Jeśli Sailor Jerry nic ci nie mówi lub kojarzy ci się
jedynie z alkoholem, to znaczy, że nie masz pojęcia o tatuażu.
Norman Keith Collins znany jako Sailor Jerry uznawany jest
za ojca oldschoolowej amerykańskiej szkoły tatuażu. Był największym tatuatorem
w swojej epoce, mówi się nawet o erach BSJ i ASJ w historii tatuażu, czyli
Before Sailor Jerry i After Sailor Jerry.
Urodzony 14.01.1911 Norman jako młody szczyl zdecydował, że nie będzie siedział w jednym miejscu, autostopem lub jako pasażer na gapę w pociągach towarowych przemierzał Stany. Nie był sam, w tych czasach wielu ludzi w różnym wieku decydowało się na wędrówkę po swój American Dream i lepsze życie. Podróże pociągami, łapanie się tymczasowych prac, rozbijanie obozów przy drogach to było ich życie. Los rzucił Normana do Palmer na Alasce, gdzie „Big Mike” pokazał mu jak przenieść wzór na skórę. Tatuowanie wyglądało zupełnie inaczej niż zabieg, który znamy współcześnie. Cały proces odbywał się poprzez manualne wbijanie pojedynczą igłą tuszu pod skórę. W latach 20tych XX wieku tatuaż był symbolem kontrkultury, wyróżniał ludzi, którzy nie chcieli przynależeć do mainstreamu.
Dopiero pod koniec lat 20tych w Chicago, Thomas „Tatts” Gib nauczył
Collinsa tatuowania przy pomocy maszyny. Świetnym materiałem do ćwiczeń okazali
się pijacy i włóczędzy, którym za możliwość zrobienia tatuażu Jerry płacił
tanim winem.
W wieku dziewiętnastu lat chłopak zaciągnął się do United State Navy, wyruszył w rejs po morzach i oceanach. To właśnie na falach zrodziła się nieskończona miłość do żaglowców i motywów morskich. Podczas służby w Marynarce tatuował wilki morskie i szczury lądowe w portach. Bardzo duże wrażenie zrobiła na nim sztuka Południowowschodniej Azji, którą miał możliwość obserwować podczas rejsów w te rejony globu.
W latach 30tych Norman osiedlił się w Honolulu, otworzył
studio tatuażu w dzielnicy Hotel Street złożonej niemalże jedynie z barów, burdeli
i salonów tatuaży. Podczas II Wojny Światowej Hotel Street stanowiło mekkę dla
żołnierzy i marynarzy, którzy po zejściu na ląd marzyli o trzech rzeczach przed
powrotem na pokład – aby się napić, uświadczyć towarzystwa miłych pań i zrobić
sobie kolejny tatuaż. Dusza żeglarza nie została jednak uśpiona, podczas swojej
tatuatorskiej kariery Sailor Jerry pracował również jako licencjonowany szyper
trójmasztowego szkunera, prowadząc rejsy turystyczne po hawajskich wyspach. W
wolnych chwilach lubił pograć na saksofonie i prowadził audycje w radio KTRG.
Styl charakterystyczny dla prac, jakie wykonywał Sailor Jerry zwany jest tradycyjnym tatuażem amerykańskim lub po prostu Oldschool. Łatwo rozpoznawalne wzory są dość proste, paleta barw ograniczona do podstawowych kolorów, kontury tatuażu są mocne i grube. W pracach można dostrzec połączenie marynarskiej zadziorności z subtelnością i delikatnością, zawdzięczaną wpływom japońskich mentorów. Styl tatuowania Collinsa był tak popularny, że wielu tatuatorów próbowało go kopiować. Zdarzyło się, że Sailor Jerry odmówił tatuażu klientowi, który nosił na swojej skórze kopię jego prac, wykonaną u innego tatuatora.
Ciekawostką jest fakt, że przez kilkanaście lat kariery
zawodowej jako tatuator Norman Collins rozszerzył wąską na początku XX wieku
paletę barw tuszów tworząc własne kolory bezpiecznych dla skóry pigmentów.
Zostawił ślad również w kwestiach bezpieczeństwa i higieny, tworząc procedurę
dbania o tatuaż oraz nowatorskie poważne podejście do tematu sterylizacji
narzędzi.
Podczas długoletniej kariery Jerry przyjął pod swoje
skrzydła kilkoro uczniów, między innymi był to Don Ed Hardy i Mike Malone (Rollo Banks). Kiedy
Norman Collins zmarł w 1973 roku, został pochowany w National Memorial Cemetery
of the Pacific, cmentarzu wojskowym położonym w Punchbowl Crater w Honolulu.
Jego protegowani dostali wytyczne od mistrza, mają podtrzymać świetność studia
lub puścić budę z dymem.
Po dziś dzień marka Sailor Jerry jest bardzo rozpoznawalna
w popkulturze, w swoim portfolio poza tatuażami ma również ubrania oraz słynny rum.
Źródła: